Przeniesione z "Prologu":

Olimpius napisał:

- Powtarzam po raz ostatni. Jutro w południe wypływamy do Luskan i pieniądze, które za chwilę dostaniecie, mają wam wystarczyć na jakieś cieplejsze ubrania oraz  inne wasze ważne potrzeby. Wieża będzie dla was czynna całą noc, wystarczy, że pokażecie przepustki, które już od nas otrzymaliście. Jeśli ktoś przehula te pieniądze na wino i kobiety, podczas podróży, będzie zdany na łaskę innych. Teraz jest już wszystko jasne?

"No jasne, że jasne" pomyślał kapłan. "Zróbcie zakupy tam, gdzie wam wygodnie, żeby trudniej było ewentualnym szpiegom wyśledzić, co kupujemy i, co za tym idzie, co planujesz, ale na noc chcesz nas mieć wszystkich w jednym miejscu - czyli w wieży - by łatwiej odeprzeć ew. atak (wszak noc to najlepsza pora na pułapki - tylko gdzie ja to słyszałem?). Jest mi to zdecydowanie na rękę - mam do wygłoszenia płomienną przemowę do wszystkich zebranych. Załatwię swoje sprawy, a potem napiszę w poście, że wracam DO WIEŻY, zwanej też (pewnie by nie dać się wyśledzić) miejscem zbiórki, gdzie wszyscy będą już na mnie czekać. Tak, doskonale jasne."

"A napić i tak się napiję."

--------------------------------------------
Mam pisać jeszcze raz te wszystkie posty z przemowami (już na statku, mniemam, co uczyni ją raczej nieodpowiednią), czy uznamy, że jednak nie dopowiedziałeś i wszyscy jesteśmy w tej wieży?

Może przenieść do działu Uwagi z oftopu. Nieporozumienia, jak wskazuje pierwszy post w tamtym temacie, się zdarzają i zdarzać się będą.

--------------------------------------------
Edit:

Dobra - wszyscy, tzn. Terry, Zygfryd, Shyvana i jakiś dwóch cieci jesteśmy w magazynie. Ehhhh...

Ostatnio edytowany przez Terry Biggles (2011-11-28 20:06:42)